Cześć!!!
Za oknem mamy nie ciekawą pogodę, więc najlepsza pora by przygotować dla was post.Będzie to mój pierwszy post więc nie ukrywam że jest stres i również podekscytowanie jak będzie z odbiorem:)
Postanowiłam na pierwszy ogień przetestować trzy tusze do rzęs.Jest troszkę deszczowo wiec wydaje mi się że to dobry wybór, nie chcemy wyglądać jak misie Panda po spotkaniu z paroma kroplami deszczu:
1. MaxFactor 2000 calorie
Waterproof Volume
2. Rimmel The Max VolumeFlash
WaterproofMascara
3. Maybelline Illegal Length
FiberExtension
MaXFactor 2000Calorie wersja wodoodporna:
Powiem szczerze jestem rozczarowana i to bardzo:(
Spodziewałam się całkowicie innego efektu,chociaż moje niektóre klientki go bardzo chwalą to dla mnie niestety nie widać tego tuszu na moich rzęsach,mam wrażenie że po nałożeniu go staja się jeszcze krótsze,co do wytrzymałości to niestety po całym dniu w pracy mam okropne cienie pod oczami wszystko się odbija ...moja ocena to 3 na 5
Maybelline Illegal Lengh: Hmmm więc również mnie nie powala ta maskara, i dodam że to jest chyba moja pierwsza tej firmy i raczej nie zachęca do dalszego flirtu z tą firmą mam krótkie rzęsy i niestety nie wykazał się w dodatku szczoteczka mnie irytowała kruszyła się na twarzy...moja ocena to 2
Rimmel TheMaxVolumeFlash: Fajna szczotka fajnie podkreśla rzęsy nie skleja ich, i po zastosowania zalotki u mnie prezentuje się naprawdę fajnie, minusem jest to że trochę trzeba tych warstw nanieść żeby był fajny efekt.Trwały jeśli wcześniej nałożę maskarę wodoodporną, ale zdecydowanie mój faworyt jak dotychczas...moja ocena 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz